czwartek, 17 lutego 2011

Kochajmy się jak pies z kotem - z dedykacją dla kotów w dniu kota (fragm1)

DROGA CZYTELNICZKO, SZANOWNY CZYTELNIKU,

Ponieważ jeszcze nie bardzo się znamy, zaczniemy ostrożnie, zgodnie z zasadami dobrego wychowania, co jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło. Wprawdzie wystarczyłoby napisać „drogi Czytelniku” i przedstawiciele obu płci zdawaliby sobie doskonale sprawę z tego, że przekaz jest adresowany do osoby czytającej bez względu na płeć, ale sami wiecie, co się ostatnio porobiło.

Do rzeczy! Czy nie masz wrażenia, drogi Czytelniku, że mimo całej wiedzy, jaką posiadasz, mimo przeczytanych mądrych książek i artykułów w czasopismach, mimo godzin przegadanych z przyjaciółmi, mimo własnych doświadczeń i mozolnie wypracowanej znajomości reguł i praw rządzących relacjami męsko-damskimi zewsząd jesteś otoczony przez wyjątki, które w żaden sposób nie chcą pasować do niczego?
Niespodzianek w dziedzinie kontaktów męsko-damskich z pewnością nie da się uniknąć. Ludzkość boryka się z nimi od czasów jaskiniowych. Zastępy naukowców starają się je wyjaśnić, ale nie jest to takie proste, jak każdy wie z praktyki. Dodatkowo do sprawy mieszają się czynniki natury cywilizacyjnej, kulturowej, politycznej i gospodarczej, a w ostatnim, powiedzmy pięćdziesięcioleciu, nastąpiło kilka gwałtownych zmian światopoglądowych.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Nikt nam nie da recepty na udany związek. Nikt nam nie wyjaśni wszystkich wątpliwości, ale w końcu od czego człowiek ma swój rozum?

Sytuacja wyjściowa wygląda mniej więcej tak:
Uwaga psychologów – to przynajmniej widać wyraźnie na rynku książek i poradników – skupiła się na kobietach i ich potrzebach psychicznych, życiowych i emocjonalnych. Należało im się po wiekach dobijania się praw, przyznajmy to uczciwie. Nie ma dziś chyba człowieka na ziemi, który by nie był świadom, że kobieta „w tych dniach” ma prawo być wściekła i rzucać garami. Ale wahadełko historii i sprawiedliwości dziejowej wychyliło się tak mocno, iż można odnieść wrażenie, że to mężczyzna utracił swoją pozycję. A czy On też ma jakieś dni? I owszem. Ale ile spośród nas o tym wie? Nie napisano zbyt wielu tomów na temat męskiej wrażliwości, pragnień, odmienności ani na temat „tych dni”, które w wypadku mężczyzny należy raczej liczyć w cyklu rocznym.

Książki książkami, psychologia psychologią, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie! Ta prosta zasada sprawia, że choć mamy wszystkie dane w garści, przeważnie pozwalamy, by stare przesądy nadal były górą. Zwłaszcza gdy do głosu dochodzą emocje.
Tymczasem współczesny mężczyzna ma wszystkie swoje odwieczne prawa i obowiązki, a dodatkowo otrzymał misję rozumienia kobiety. Poprzeczka powędrowała tak wysoko, że niektórzy zwyczajnie nie potrafią sprostać nowym zadaniom. Przyznajmy: nie jest łatwo być mężczyzną z kobiecą wrażliwością, a przy tym koniecznie bardzo męskim, być ojcem, ale i matką,mężem,kochankiem,myśliwym, skarbonką...

Kłopot po części polega na tym, że nowe pokolenia mężczyzn są wychowywane przez kobiety. Można zaryzykować takie uogólnienie. Zdecydowanie zanika model, w którym chłopak mniej więcej siedmioletni przechodził pod opiekę mężczyzn i to oni uczyli go walczyć, polować, podejmować decyzje i zapewniać kobietom bezpieczeństwo. Uczyli go męskiej hierarchii wartości i męskich zachowań. Kobiety, choćby nie wiem jak bardzo wszechstronne, mają prawo mieć problemy z wpajaniem męskich wzorców swoim synom. Dziś rolę nauczycieli męskości częściowo przejmują trenerzy sportowi i nauczyciele. Ba! Ale nauczycieli płci męskiej w szkole podstawowej, gimnazjum, liceum jest jak na lekarstwo. To zawód mocno sfeminizowany. Mężczyźni pojawiają się w większej liczbie dopiero na poziomie edukacji akademickiej. Trochę za późno, by z maminsynka zrobić mężczyznę.

Jest to problem, którego nie potrafimy rozwiązać: jak otoczeni kobietami i pozbawieni solidnego męskiego wzorca chłopcy mają się przeistoczyć w prawdziwych mężczyzn, których pragną kobiety?
Zafundowaliśmy sobie nowy obyczajowo-kulturowy podział ról przy nadal obowiązujących starych rolach społecznych i funkcjach biologicznych – i to się tak prędko nie zmieni. Bo ani polityka, ani tym bardziej poprawność polityczna nie sprawią, by jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki organizmy, które ewoluują od setek tysięcy lat, dostosowały się do wymogów dyktowanych przez określone środowiska społeczne
i polityczne.

Dla własnego spokoju, Drogi Czytelniku, nie zważając na poprawność, przesądy i politykę, opracuj własne zasady. Ten ołówek jest dla Ciebie, ta strona również. Sięgnij do swojej wiedzy, przekop zakamarki umysłu, gdzie kryją się wspomnienia...

skreślaj, krytykuj i pisz. Miłej zabawy.

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się dobra zabawa ;))))) Sam tytuł już mnie kręci ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie to cieszy! Grunt to sobie poskreślać i pokrytykować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedziała mi Duszka to przyszłam :):) I ja się dołączę do skreślania :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha… Najprawdopodobniej znalazłem tu coś sensownego:)

    OdpowiedzUsuń