niedziela, 30 maja 2010

Szkarłatny Anioł (3)

MONTREAL, 23 MAJA 1995 r.

Z łokciami wspartymi na długich, smukłych udach oblecznych w czarne skórzane spodnie Jimmy Novak siedział na skraju kanapy obitej szkarłatnym welurem i obserwował zaproszonych gości, gdy usłyszał, że ktoś go woła:
- Jimmy!
Mężczyzna około czterdziestki ubrany w spodnie i kurtkę z winylu usiadł obok niego. Nawet z zamkniętymi oczami Novak rozpoznałby Deka po świeżej woni migdałowego szamponu, którym pachniały krótkie, białe włosy.
- Cześć, Dek.
- Cieszę się, że przyszedłeś!
- Jak tam twoja fetyszystyczna imprezka? Zadowolony?
- Jeszcze jak! Widzisz tę dominę w czerwonym winylu przy barze?
Wskazał Novakowi zbudowaną jak posąg kobietę w bardzo opiętej na biodrach minispódniczce. Szczupła talia, ściągnięta sznurowanym na plecach gorsetem, podkreślała krągły biust. Długie blond włosy (albo peruka) związane w koński ogon sięgały dołu pleców i muskały zatknięty za paskiem bicz. Wydawała się znacznie wyższa w szpilkach tak cienkich, że mogłaby nimi robić dziury w podłodze. Dyskutowała z barmanem, popijając spokojnie martini.
- Mistress Olga z Nowego Jorku – wyjaśnił Dek. – Pośród jej klientów znalazłoby się sporo sławnych nazwisk.
Novak wzruszył ramionami. Plotki go nie interesowały.
- Czekam na Mistress Irinę i Mastera Stephana z Los Angeles – kontynuował gospodarz z entuzjazmem. – Specjaliści od krępowania. Ma też przybyć Szkarłatny Anioł z Toronto.
- Szkarłatny Anioł?
- Tak, to wspaniała domina. Całkiem niedawno przeniosła się do Montrealu.
Mężczyzna o białych włosach pochylił się do Jimmy’ego.
- Podobno niektórzy klienci płacą jej do czterystu dolarów za godzinę.
- Musi mieć piękny tyłek, bo czym niby mogłaby się różnić od innych?
- Podobno oferuje usługi jedyne w swoim rodzaju i bardzo wyrafinowane – sprecyzował Dek, rzucając spojrzenie w kie-runku wejścia. – Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, możesz ją zapytać. Właśnie przyszła. Przepraszam, pójdę ją powitać.

*

Siedząc przy barze, Novak wyrwał kolejną kartkę z zeszytu, w którym rysował. Opróżnił czwartą whisky i zaciągnął się mocno du maurierem. Odchylił głowę do tyłu i wolno wypuszczał dym. Długie, czarne włosy sięgające do jego bladej piersi nagiej i gładkiej odsłoniły kanciastą twarz o zapadniętych policzkach.
W otoczeniu sióstr miłosierdzia, czarnych ścian, czerwonych draperii, słabego światła, piżmowego zapachu skóry, papierosowego dymu, połysku lateksu, odsłoniętych piersi, podkreślonych talii, wypukłych pośladków i sylwetek w kształcie klepsydry, co działało na niego pobudzająco, Jimmy czuł się coraz lepiej. Tak dobrze, że zaczął nucić słowa piosenki 1959. Z jego „mydlanej bańki” wyciągnęła go Mistress Olga, która oglądała, jeden po drugim, szkice leżące na barze.
- Ty to narysowałeś?
Jimmy zaciągnął się raz jeszcze.
- Tak – odparł, rozgniatając niedopałek w wypełnionej już po brzegi popielniczce.
Domina przyglądała się kolejnemu rysunkowi. Rozpoznając na nim siebie, uniosła bardzo mocno wymalowaną twarz i spojrzała na artystę.
- Za ile mi to sprzedasz?
- Też coś. Weź sobie.
W ramach podziękowania Mistress Olga podarowała Novakowi niebezpiecznie uwodzicielski uśmiech, kontrastujący z twardymi rysami twarzy i niewzruszonym spojrzeniem. Potem zdecydowanym krokiem ruszyła do grupki osobników, którym pokazała rysunek. Jimmy spojrzał na pozostałe kartki leżące na blacie. Na każdej z nich naszkicował portret jednego z gości. Człowiek był jego ulubionym tematem.
Dobrze zrobił, przyjmując zaproszenie Deka. Ten wieczór go zainspirował.
No i była tu Szkarłatny Anioł. Siedziała na kanapie, której kolor harmonizował z czerwonym odcieniem jej włosów, i dyskutowała z gospodarzem wieczoru rozpartym w fotelu naprzeciw niej. Siedząc jako tako wygodnie na taborecie przy barze Novak cały czas obracał się, rzucając spojrzenia w ich stronę.
Za każdym razem, gdy Szkarłatny Anioł poruszała głową, jej migotliwe włosy – albo peruka; Jimmy nie byłby w stanie odróżnić – muskały kontur owalnej, delikatnej twarzy. Trudno było pochwycić spojrzenie tej kobiety. Oczy, podkreślone czarnym ołówkiem i złotym cieniem, skrywała gęsta grzywa. Długi i lekko skierowany w dół, prosty nos nadawał jej profilowi drapieżny wygląd, który bardzo się Novakowi podobał. Usta – wąskie i surowe, lecz ładnie zarysowane i połyskujące czerwienią równie jaskrawą jak włosy – były śliczne, gdy się uśmiechała, co zdarzało się raczej rzadko. Wąska lecz dość mocna szczęka przydawała jej odrobinę męskiej aparycji. Zmysłowe ciało Szkarłatnego Anioła opinał idealnie dopasowany, prosty kombinezon z czarnej skóry. Para czerwonych skrzydeł namalowanych na ramieniu lewego rękawa stanowiła jedyną ozdobę. Na nogach, równie smukłych jak nogi Novaka, Szkarłatny Anioł miała wysokie sznurowane botki na kwadratowych obcasach nie wyższych niż dziesięć centymetrów. Jednak Jimmy’ego najbardziej fascynowały jej palce. Koniec każdego z nich przyozdabiał swego rodzaju metalowy naparstek zakończony szpiczastym ostrzem. Ta kobieta budziła w nim gwałtowną żądzę prowokacji. Wypił kolejną whisky jednym haustem i wstał.

*

Novak usiadł bezceremonialne po lewej stronie Szkarłatnego Anioła. Dek przedstawił ich sobie i żachnął się, widząc jak młody malarz ściska dłoń dominy w mało elegancki sposób.
- Powinieneś ucałować jej dłoń – zasugerował cicho Jimmy’emu.
- Raczej miałbym ochotę po prostu ją pocałować, a wręcz przelecieć.
- Na twoim miejscu nawet nie myślałbym o tym.
Rozparty na kanapie Jimmy był zachwycony, że obraził Anioła swoim lekceważącym zachowaniem. Aż wrzał z podniecenia, usiłując zgadnąć, w jaki sposób kobieta zareaguje. Spodziewał się, że przeszyje go mściwym spojrzeniem albo uderzy w twarz.
Odwrócił głowę w stronę dominy o czerwonych włosach, ale w jej spojrzeniu wyczytał całkowitą obojętność. Urażony tym, że nie udało mu się sprowokować żadnej reakcji, wyprostował się i położył dłoń wysoko na udzie Anioła. Tym razem kobieta zareagowała bardzo żywo, kładąc mu dłoń na piersi. Trwali tak przez kilka sekund, po czym Novak poczuł, jak sztuczne paznokcie przecinają jego skórę. Zachował kamienny spokój. Czarnymi oczami wpatrywał się w szare i beznamiętne oczy kobiety zadającej mu ból.
Szpony Szkarłatnego Anioła przesuwały się w dół zanurzone w ciele malarza. Kilku gości zebrało się, by podziwiać scenę, co tylko wzmogło podniecenie Jimmy’ego. Gdy poczuł strużkę krwi spływającą po piersi, chwycił nadgarstek Anioła lewą dłonią, a prawą przyłożył do krwawiącego torsu. Gładził się po nim zmysłowymi ruchami pod niewzruszonym spojrzeniem dominy i pełnym fascynacji wzrokiem osób zebranych w półko-lu wokół nich.
Wodził palcami po śladach szponów, zagłębiając paznokcie w rany. Krew spływała szerokim strumieniem aż do pasa. Novak przysunął zakrwawioną dłoń do twarzy. Polizał koniuszek palca, po czym włożył go do ust i zaczął ssać.
Lewą dłonią cały czas przytrzymywał nadgarstek Szkarłatnego Anioła. Nagle Jimmy poczuł, jak kobieta się napręża. W jej oczach pojawił się błysk. Uwolniła gwałtownie dłoń z uścisku malarza, podniosła się i szybko zniknęła w tłumie.
W ekstatycznym transie Novak również wstał, przetarł sobie drogę do łazienki i zamknął się w niej. Opierając się o kamienną ścianę, gładził tors i brzuch. Zapamiętale oblizywał dłonie ubabrane krwią. Czując w ustach metaliczny smak własnej krwi, rozpiął klamrę od paska i spodnie. Chwycił w dłoń stwardniały członek. Ledwo zdążył wykonać kilka ruchów, a już opanowała go rozkosz, od której stracił świadomość.
Kiedy Jimmy oprzytomniał, siedział na zimnych kafelkach oparty o ścianę. Kilka sekund mu zajęło zrozumienie, gdzie się znajduje oraz dlaczego jest unurzany we własnej krwi i spermie.
Wstrząśnięty podciągnął spodnie i nie tracąc czasu na doprowadzenie się do porządku, wyszedł z toalety.
Minął dużą salę niezbyt przytomny. Chwycił swój sweter, leżący na oparciu krzesła i szybko założył go na siebie.
Jimmy Novak wyszedł z fetyszystycznej imprezy Deka, nie mówiąc nikomu dobranoc.

3 komentarze:

  1. Mocne ... przyznaję , że dostałam dziwnych dreszczyków . Coś ze mną nie tak chyba :) Czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę dobre.Przez ten blog wzrasta sprzedasz książek i zwiększa się ruch w bibliotekach.Ciekawe czy panie bibliotekarki są zadowolone;)Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie bibliotekarki polecają inne lektury. Takie to może tylko znajomym i po cichu :)

    OdpowiedzUsuń