środa, 2 marca 2011

Kochajmy się jak pies z kotem (fragm3)

NA POCZĄTKU BYŁ MÓZG

Pewnego dnia Bóg oznajmił Adamowi:
- Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Powiedz mi najpierw tę dobrą – odrzekł Adam.
- Dostaniesz ode mnie dwa nowe organy. Pierwszy nazywa się mózg. Pozwoli ci on
wymyślać i tworzyć nowe rzeczy, rozwiązywać problemy i wykazywać się inteligencją
w rozmowach z Ewą.
- Świetnie! – ucieszył się Adam. – A drugi?
- Mój drugi dar nazywa się penis. Zapewni ci dużo fizycznej przyjemności, a Ewa też
będzie z niego zadowolona, bo da jej wielką rozkosz. Dzięki temu będziecie mogli mieć dzieci i ziemia zaludni się istotami rozumnymi.
Zachwycony Adam wykrzyknął:
- Dzięki ci, Boże, to najwspanialsze z twoich darów! Ale... jaka jest ta zła wiadomość?
Bóg spojrzał ze smutkiem na Adama i rzekł:
- Nie możesz używać obu naraz...

Dziś każdy dobrze wie, że mózg kobiety i mózg mężczyzny różnią się nieco wielkością, wagą, budową i funkcjonują inaczej, znakomicie spełniając swoje zadania. Te odkrycia poprzedziły jednak długie i żmudne badania. Doprowadziły one naukowców do przekonania, że wykształcenie zmysłów w kierunku pożądanym przez daną płeć, a więc w konsekwencji charakterystycznych dla każdej płci zachowań i predyspozycji, zależy w znacznej mierze od płci mózgu.

A było to tak:
Już w czasach prehistorycznych mózg cieszył się wielkim zainteresowaniem. Jak wskazują badania antropologiczne, jedni upatrywali w nim przysmak, inni nadawali mu znaczenie rytualne.

W kulturach prymitywnych wierzono, że zjadając mózg, przejmuje się moc i wiedzę jego właściciela. Lekarze w starożytnym Egipcie przeprowadzali trepanacje czaszki w poszukiwaniu duszy, uważając, że to mózg jest jej siedliskiem. Potem badaniami zajęli się fachowcy. Należał do nich grecki filozof Platon (427-347 p.n.e.), a także prekursor współczesnej medycyny Hipokrates (ok. 460-377 p.n.e.) – obaj zgodzili się co do tego, że mózg jest siedliskiem myśli. W II w. naszej już ery Galen (129-199) – uważany za ojca fizjologii doświadczalnej rzymski lekarz greckiego pochodzenia i anatom – pracując w charakterze medyka gladiatorów, odkrył bezbarwny płyn mózgowo-rdzeniowy. Od tego czasu lista uczonych usiłujących rozwikłać tajemnice ludzkiego ciała i umysłu wydłużała się nieustannie i pęczniała.
Tak się jednak składało przez długie wieki, że badania ludzkiego mózgu przeprowadzano przeważnie na zwłokach mężczyzn: gladiatorów, żołnierzy, więźniów. Badacze założyli, że skoro kobiety i mężczyźni należą do tego samego gatunku, to ich mózgi są identyczne. Jakież było ich zdziwienie, gdy pewnego dnia po zważeniu i zmierzeniu mózgu kobiety stwierdzili, że jest on nieco mniejszy i lżejszy. Pierwszy wniosek? Kobieta musi być głupsza. Taki zapadł wyrok, zanim naukowcy pojęli, że to nie rozmiar jest najważniejszy, ale sposób funkcjonowania.
Dopiero kiedy medycyna osiągnęła odpowiedni poziom rozwoju, można się było pokusić o dokładne badania i bardziej wiarygodne wnioski. Na tę wiedzę złożyło się wiele nauk medycznych – im zawdzięczamy wielkie odkrycie: że mianowicie ogromny wpływ na rozwój i płeć mózgu mają zarówno geny, jak i hormony. (...)

4 komentarze:

  1. Tjaaa, a gdyby wielkość warunkowała jakość, walenie byłyby o wiele inteligentniejsze od mężczyzn i kobiet razem wziętych :))!
    A kto to wie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, nigdy nie jadłam móżdżku, podobno dobry!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak wolę świeżą flądrę :)

    OdpowiedzUsuń